środa, 20 sierpnia 2014

Rozdział 6:

*Oczami Piotrka*

~Następnego Dnia~
kiedy się obudziłem Iza jeszcze spała wtulona we mnie, postanowiłem jej nie budzić i tylko leżałem obok niej i patrzyłem jak śpi. Nagle przypomniało mi się, że powinienem już być u chłopaków. Popatrzyłem na nią i zauważyłem że już nie śpi i na mnie patrzy.

- Hej księżniczko. -uśmiechnąłem się do niej .
- Nie nazywaj mnie "księżniczka" ! - powiedziała z oburzoną miną.
- Ale dla mnie zawsze będziesz moją księżniczką. - pocałowałem ją, a ona szybko odwzajemniła mój pocałunek. - Kocham Cię. - wyszeptałem jej do ucha.
- Ja Ciebie też. Ale teraz wstawaj, bo dzisiaj wyścig. - wyszczerzyła się.
- Ale ja dojadę do was później.- powiedziałem ciszej.
- No zgoda.- powiedziała i wstała z łóżka i podeszłą do szafy. Wyciągnęła z niej jakieś ciuchy i poszła do łazienki.

*Oczami Izy*

Wyjęłam z szafy czarne rurki i czerwoną bokserkę i czarną bandankę i poszłam wziąć prysznic. Siedziałam w łazience około 30 minut, jak wyszłam Piotrka już nie było. Zeszłam na dół i nie miałam zbytnio ochoty na śniadanie, dlatego wzięłam jabłko i poszłam do salonu, gdzie już czekali na mnie rodzice. 
- No nareszcie. - powiedział tata. - Idźcie już z mamą do samochodu, a ja za chwilę przyjdę. 
 Zrobiłyśmy jak kazał po chwili do Auta wszedł tata. był ubrany tak jak ja. Z resztą mama i Michał też to była przecież rodzinna tradycja, ale on nie jechał z nami bo zawsze był wcześniej na torze i obserwował zawodników.
Jechaliśmy chwilę w ciszy, potem ja włączyłam radio. Akurat leciała piosenka "David Guetta & Showtek- Bad ft. Vassy", zaczęłam sobie nucić pod nosem, a po jakimś czasie dołączył do mnie tata, tylko że mój tata nie nuci tylko od razu można to nazwać wyciem. Na tor dojechaliśmy w świetnych humorach, wysiedliśmy z auta z uśmiechami na twarzy. Mama poszła sprawdzić jak zawsze co robi Michał, a ja poszłam z tatą na tak zwany przez niego 'obchód'. Zwykle on rozmawiał z zawodnikami, a ja stałam obok i się nie odzywałam. Cały czas stałam i szukałam odpowiedzi na pytanie "Dlaczego Piotrka jeszcze nie ma?". W pewnym momencie moje rozmyślania przerwał tata, słowami:
- Chcę, żebyś kogoś poznała.- powiedział patrząc na mnie.- To jest Kamil, syn mojego dawnego kolegi z toru.
- Miło poznać. - powiedziałam patrząc w jego niebieskie tęczówki.- Jestem Iza.
- Mi również. - uśmiechnął się. Miał kruczo czarne włosy postawione na żel i niebieskie oczy. 
Byłam już przyzwyczajona do tych całych szopek przed wyścigiem. odwróciłam wzrok i spojrzałam na niebiesko-białą Yamahę. 
- To twoje cudeńko? - zapytałam z uśmiechem.
- Tak moje. - wyszczerzył się. 
- Jest super. - wyszczerzyłam się.
- Będziesz chciała sę przejechać po wyścigu?- zapytał dalej się szczerząc.
- Zastanowię się.- uśmiechnęłam się i poszłam w stronę rodzinki, która już na mnie czekała.


----------------------------------------------------------------------------------
No to mamy rozdział 6. :)
Pozdrawiam. ;)

środa, 13 sierpnia 2014

Rozdział 5:

*oczami Izy*

Gdy byliśmy przed domem Czarnego, nie wierzyłam własnym oczom mieszkał w pięknym domu a bardziej można powiedzieć willi.
- Wejdziesz? Czy mam cię zanieść?- zaśmiał się gdy otwierał mi drzwi.
- Tak. - powiedziałam i lekko się uśmiechnęłam.
Od razu poszliśmy do salonu. Oglądaliśmy kreskówki i wygłupialiśmy się tak ponad godzinę. Była już 20.30 Piotrek odwiózł mnie do domu.
- Wejdziesz? - zapytałam pod moim domem.
- Pewnie. - odpowiedział.
Weszliśmy do domu i zastaliśmy zirytowanego tatę.
- Hej tatuś. - podeszłam i dałam mu buziaka w policzek.
- Dzień dobry. - Powiedział Czarny.
- No witam. - uśmiechnął się.
- Jak tam wyścig?- spytałam.
- Przełożony, bo ktoś przebił opony innym zawodnikom, ale powiedzieli że wyrobią się do jutra. - powiedział tata.- I na ten wyścig masz przyjść.
- No dobrze będę. - puściłam mu oczko i poszłam z Piotrkiem na górę.
On jak to mogłam się spodziewać rozwalił się na moim łóżku wodnym, tak że nie było dla mnie miejsca.
- No ej! - krzyknęłam ze śmiechem.
- No co? - wyszczerzył się.
- No nic, nic. - powiedziałam i skoczyłam tak, że spadł z łóżka.
- Za o należy się kara! - Powiedział podchodząc do mnie.
Rzucił się na mnie i zaczął łaskotać.
- Prrrooo..... szzzeee... przeeee...staaań...- jąkałam się przez śmiech.
- A co będę z tego miał? - wyszczerzył się.
- coo. tyllllkooo... chhhhcceeeszz...- wyjąkałam a on przestał mnie łaskotać i położył się nade mną.
- Doprawdy? - zapytał z cwaniackim uśmieszkiem, a w jego oczach było widać iskry.- Zostań moja na zawsze.
- Zgoda. - pocałowałam go namiętnie.
Całowaliśmy się tak bite 5 minut, aż w końcu niechętnie oderwaliśmy się od siebie. 

- Może zostaniesz na noc? - zapytałam przygryzając wargę.
- Mogę zostać. - uśmiechnął się łobuzersko. 
Przez pół nocy się wygłupialiśmy i kulaliśmy, raz na leżałam na nim, a on łapał mnie za tyłek, a raz on na mnie, a ja trzymałam go za szyję. W końcu zasnęliśmy zmęczeni.

-----------------------------------------------------------------
przepraszam że nie było mnie tak długo ;)
Pozdrawiam was :)

poniedziałek, 4 sierpnia 2014

Rozdział 4:

Na stoliku leżała tylko karteczka: " Przepraszam, że kiedy się obudzisz mnie nie będzie, ale mam nadzieję że wynagrodzi ci to śniadanko które stoi na stole ;). Będę u ciebie o 12 i zabiorę cię w pewne miejsce.  Piotrek :*
P.S. SMACZNEGO SKARBIE :*" 
Od razu zeszłam na dół i zobaczyłam stole naleśniki z bitą śmietaną i owocami. Zjadłam śniadanie i poszłam pod prysznic. Po 15 minutach poszłam do mojego pokoju owinięta w ręcznik i ubrałam czarne poszarpane rurki i miętową koszulę bez rękawów i na to moją czarną skórę z ćwiekami, a na nogi wsunęłam moje czarne lity. Wzięłam telefon i spojrzałam na godzinę jest 11.30. Zeszłam do salonu i włączyłam TV, skakałam z kanału, a punktualnie o 12.00 zadzwonił dzwonek do drzwi. Otworzyłam je a w drzwiach stał Czarny z bukietem czerwonych róż wszedł do środka i lekko pocałował mnie na przywitanie.
- Ślicznie wyglądasz- powiedział i jeszcze raz musnął moje usta.
- Dziękuje- uśmiechnęłam się.
Potem wstawiłam kwiaty do wody i wyszliśmy z domu. Myślałam, że pojedziemy motorami ale się pomyliłam przed domem stało czarne Audi A5. 
- Myślałam, że pojedziemy na motorach. - powiedziałam patrząc na Piotrka. 
- No, ale się pomyliłaś.- wytknął mi język. 
Weszliśmy do auta, a Piotrek odpalił samochód. Przez chwilę jechaliśmy w ciszy, ale w pewnym momencie Czarny się odezwał.
- Jak myślisz gdzie cię zabieram? - wyszczerzył się. 
- Nie mam pojęcia. - po chwili rozpoznałam drogę i wszystko zaczęło mi się przypominać. - Już wiem! Nad nasze jezioro! - krzyknęłam z uśmiechem, bo już dawno tutaj nie byłam, a dokładniej odkąd Piotrek wyjechał. Zajechaliśmy nad jezioro i wysiedliśmy z samochodu, Czarny podszedł do bagażnika i wyciągnął kosz i koc, a ja poszłam na "plażę" i na niej usiadłam wpatrując się w wodę.

*oczami Piotrka*

Na "plaży" rozłożyłem koc i postawiłem na nim kosz z jedzeniem. Przez chwilę patrzałem na wpatrującą się w taflę wody Izę i postanowiłem do niej podejść. Usiadłem obok niej i objąłem ją ramieniem, a ona się we mnie wtuliła. Spojrzałem na nią, wyglądała tak niewinnie i słodko, jest taka piękna. 
- Pójdziemy coś zjeść? - zapytałem z uśmiechem.
- Jasne, jestem strasznie głodna. - wyszczerzyła się.
Usiedliśmy na koc i zjedliśmy przygotowane przeze mnie jedzenie. Po zjedzeniu odezwała się Iza.
- Było pyszne.- uśmiechnęła się do mnie.
- Dziękuję. - przysunąłem się do niej i pocałowałem ją. Na początku delikatnie, a potem coraz namiętniej nim się obejrzeliśmy leżeliśmy obok siebie na kocu całując się, gdy się niechętnie oderwaliśmy od siebie oboje mieliśmy przyśpieszone oddechy. potem leżeliśmy przytuleni i rozmawialiśmy jakieś 2 godziny, po czym spakowaliśmy rzeczy i pojechaliśmy do mojego domu.

------------------------------------------------------------------
Dziękuję za czytanie moich opowiadań :) 
Kocham Was ;)

piątek, 1 sierpnia 2014

Rozdział 3:

*oczami Piotrka*
 Poszedłem do niej jak tylko wróciłem do Polski. Nie wiedziałem jak zareaguje, ale postanowiłem zaryzykować. Może mi wybaczy.
 *oczami Izy*
- Bardzo mi Ciebie brakowało. - dodał.

- To czemu wyjechałeś bez pożegnania? I to na dwa lata?! - powiedziałam niechętnie odrywając się od niego.
- Nie chciałem cie zasmucać szczególnie po wcześniejszym dniu.
*2 lata temu*
- Hej. - powiedział z uśmiechem Piotrek przychodząc nad nasze jeziorko.
- No hejka. - odwzajemniłam uśmiech.
- Idziemy się kąpać?- wyszczerzył się.
- Nie chce mi się wstawać. - wytknęłam mu język. 
Chwile później byłam u Czarnego na rękach i szedł w stronę wody. Zaczęłam się wyrywać i krzyczeć, bo myślałam że wiem co mój przyjaciel ma w planach. Jednak się pomyliłam zanurzył się do kolan w wodzie.
- Przestaniesz się w końcu wyrywać czy serio mam cię tu wrzucić? - zaśmiał się, a ja już się nie wyrywałam. Stał ze mną w wodzie przy zachodzie słońca i przez chwilę milczał.
- Wiesz... już dawno się zbierałem... na to żeby... ci coś powiedzieć...- zaczął się jąkać.
- No wysłów się. - zaśmiałam się próbując rozładować atmosferę.
- Ja cię kocham. - powiedział, a ja się zarumieniłam. Nic już nie mówił tylko zaczął się do mnie przybliżać, dzieliło nas już tylko centymetry w pewnym momencie przełamał tę granice i złączył nasze usta, nie opierałam się tylko odwzajemniłam pocałunek. Było tak cudownie, oderwaliśmy się od siebie z niechęcią. Zaniósł mnie na brzeg i usiedliśmy na nim, gadaliśmy tak do wieczora i poszliśmy za rękę do domu.
*teraz*
 - No może masz rację. - opuściłam głowę na dół.
- Może i mam, ale to było nie w porządku wobec Ciebie i bardzo cie za to przepraszam. - podniósł ręką mój podbródek tak, że musiałam patrzeć mu w oczy.- I chciałem ci powiedzieć że moje uczucia do Ciebie przez ten czas się nie zmieniły i już nigdy nie zmienią. - pocałował mnie na początku delikatnie, ale gdy zauważył, że się nie opieram całował coraz namiętniej. Oderwaliśmy się od siebie gdy zabrakło nam tchu, a nasze oddechy były nierówne.
- Może wejdziesz jeszcze na chwilę?- spytałam uśmiechając się.
- No ok- powiedział i się wyszczerzył.
Położyliśmy się u mnie na łóżku i Piotrek włączył jakiś film nie widziałam go wcześniej oglądaliśmy cały czas a w połowie filmu zaczął się horror.
- Proszę Cię wyłącz to. - powiedziałam błagalnie.
- Nie sądziłem że jeszcze boisz się horror'ów. - zaśmiał się.
- No dobra jak ja mam oglądać horror to ty zostajesz tutaj, bo ja nie będę wtedy sama spała. - wytknęłam mu język.
- Zgoda, więc gdzie masz dla mnie łóżko? - wyszczerzył się.
- O nie! Śpisz ze mną. - wtuliłam się w niego i nawiet nie zauważyłam kiedy zasnęłam. 
Rano kiedy się obudziłam Czarnego już nie było.Na stoliku nocnym leżała tylko karteczka. 


----------------------------------------------------------------------------------
Wiem, że trochę długo mnie nie było, ale mam nadzieje, że wam się podobają moje opowiadania ;)

sobota, 26 lipca 2014

Rozdział 2:

Wszystko wyglądało pięknie. Przyozdobiona sala na środku, której był parkiet a dookoła niego poustawiane okrągłe stoły. W tle było widać scenę z już rozstawionymi instrumentami. Nagle brat złapał mnie za ramię:
- Co się tak przyglądasz? - zaśmiał się.
- Nic, nic. - mrugnęłam do niego.
- No mów. 
- Wiesz?..- zamyśliłam się.
- No...?
- Masz może ochotę na rewanż? - uśmiechnęłam się.
- Wiesz? Nawet bardzo. - wyszczerzył się i mnie przytulił.
Wyszliśmy na dwór, zaczęło lekko kropić, ale my weszliśmy na nasze motory i stwierdziliśmy że nie będziemy się już dziś ścigać bo zaczęło lać. Pojechaliśmy do domu. Po drodze myślałam o Michale i stwierdziłam że powinien znaleźć sobie dziewczynę. 

*oczami Michała*

Jechaliśmy dość ostrożnie jak na moją siostrę, bo na drodze było trochę ślisko. Przyjechaliśmy do domu po 20-stu minutach, od razu powitała nas mama z ciepłą kolacją na stole. Muszę jeszcze dziś zarezerwować stolik w mojej ulubionej restauracji na jutro i przekazać im dobrą wiadomość. No nic, kolacja zjedzona teraz czas zarezerwować ten stolik.

*oczami Izy*

Nie wiem co teraz ze sobą zrobić. Poszłam po kolacji do swojego pokoju, włączyłam mojego oblepionego naklejkami laptopa i weszłam na FB. Zobaczyłam że moja kumpela Asia jest dostępna, bez wahania do niej napisałam, bo nie rozmawiałyśmy bardzo długo.
*I: Hej Aśka. Co u Ciebie?*
Na odpowiedź nie musiałam długo czekać.
*A: A wiesz trochę kiepsko...*
*I: Co się stało?*
*A: Mikołaj trafił tydzień temu do szpitala... przedawkował narkotyki... dopiero niedawno się w ogóle dowiedzieliśmy że ćpa.*
*I: Ale on ma 15 lat?! I co z tym zrobiliście?*
*A: No właśnie nic nie mogliśmy... jak rodzice znaleźli u niego narkotyki uciekł z domu i policja dopiero tydzień temu go znalazła..*

*I: Tak mi przykro...*
*A: No nic.. jak to mówią.. życie... A co tam u Ciebie?*
*I: Wiesz dzisiaj mój braciszek wrócił na stałe do Polski i byliśmy dzisiaj pojeździć. Więc całkiem nieźle. A jak ci się mieszka w Anglii?*
*A: W sumie dobrze ale trochę tęsknię za Polską. Przepraszam Cię, ale muszę już iść, papa.*
*I: No ok popiszemy kiedy indziej. Pa. *
W sumie stęskniłam się za Aśką była moją najlepszą przyjaciółką ale potem się od siebie oddaliłyśmy, ale nadal ze sobą rozmawiamy do dziś. Moje zamyślenie przerwało pukanie do okna, na początku lekko się przestraszyłam bo na dworze było już szaro a ta osoba miała założony kaptur, ale kiedy go zdjęła, od razu otworzyłam balkon i rzuciłam mu się na szyję i mocno go uściskałam, ale po chwili się od niego oderwałam. 
- Co ty tutaj robisz?- powiedziałam do Czarnego. 
- Wróciłem. I już nigdy cię nie zostawię. - uśmiechnął się delikatnie, a ja mocno się w niego wtuliłam.


----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Mam nadzieję że wam się podoba :)

Rozdział 1:

*oczami Izy*

Właśnie wracam do domu. Dzisiaj było zakończenie roku o 11:00 i dopiero teraz się skończyło, kiedy dochodzi godz. 13 , no ale cóż pójdę do domu i trochę pojeżdżę. 
*5 min później*
Otwieram drzwi do domu i patrzę, na krześle w kuchni siedzi ciemny blondyn którego znam na wylot.
- Michał!!! - krzyknęłam, rzuciłam się bratu na szyję i pocałowałam go w policzek. 
- Hej siostrzyczka. - powiedział i przytulił mnie.
- Zaraz, zaraz. Czemu przyjechałeś? - zapytałam zdziwiona.
- Rzuciłem studia - rodzice patrzeli na niego zdziwieni, ja z resztą tak samo. -I mam dla was niespodziankę, ale o tym dowiecie się dopiero na kolacji. A teraz mała ubieraj się. - uśmiechnął się szyderczo.
- Ale w co mam się ubierać? - zapytałam zdezorientowana  
- A pomyśl głuptasie, jedziemy na tor. - uśmiechnął się.
- Dobra już lece. - wyszczerzyłam się i poszłam na górę.

*oczami Michała*

Czekałem na nią chyba z 5 minut, nawet nie myślałem że tak szybko jej pójdzie. Zeszła na dół i poszliśmy po motory. jechaliśmy dość szybko jak na miasto, bo 110km/h, ale u niej to jest mało. zajechaliśmy na tor taty chyba w 10 minut. 
- Idziemy się ścigać? - zaproponowała.
- No chwilę możemy. - odpowiedziałem.
- Czemu tylko chwilę? - spojrzała na mnie dziwnym wzrokiem.
- Bo chyba trzeba dopilnować przygotowań do jutrzejszego wyścigu? Nie mów tylko, że zapomniałaś ten wyścig jest organizowany przez tate co pół roku.
- No tak trochę mi się zapomniało. - uśmiechnęła się niewinnie.
- No dobra. To idziemy się ścigać czy nie? - zapytałem z "cwanym" uśmieszkiem, bo miałem nadzieję na wygraną.

*oczami Izy.*

Podjechaliśmy na start. Ja ogłaszałam rozpoczęcie naszego wyścigu.
- Gotowi!-  krzyczałam. - Do startu! START!!!

odpaliliśmy motory. Na początku Michał był na prowadzeniu, za chwilę wyminęłam go przyśpieszając do 180km/h. byłam już przy końcowym rozwidleniu dróg, znam ten tor na wylot i pamiętam żeby zawsze skręcać w lewo, tak też zrobiłam, a po chwili zobaczyłam obok mojego brata od mety dzielił nas już kawałek przyśpieszyłam do 200km/h i wygrałam! Po chwili już obok mnie był Michał.
- Już myślałem, że z tobą wygram. - zaśmiał się. - Ale zapomniałem do czego jesteś zdolna. 
- Tak, tak braciszku długo cie nie było. - zaśmiałam się. 
- Dobra idziemy sprawdzić co z tą organizacją?
- no skoro musimy. - po drodze śmieliśmy się oboje i wypytywałam się go o jego życie i o niespodziankę którą ma dla nas. Kiedy przyszliśmy na salę w której miał odbyć się impreza po wyścigu wszystko wyglądało świetnie. 


-----------------------------------------------------------------------------------
Mam nadzieję że wam się spodobają te opowiadania ;)
Pozdrawiam <3
PS. wiem że miałam dodać jutro, ale tak samo wyszło :)

BOHATEROWIE:

 Iza- Ma 17 lat, tak samo jak jej ojciec kocha motory ale to wiedzą tylko niektórzy. Może się wydawać że jest cicha, spokojna i poukładana, ale to tylko pozory w rzeczywistości jest najbardziej szalona z całej paczki, ale potrafi być też wulgarna. Cały wolny czas poświęca na jazdę i uczenie się nowych trików, jeździ odkąd skończyła 6 lat.

Michał- ma 20 lat, wyjechał za granice na studia, ale je rzucił i wrócił do Polski na stałe. Nie porzucił przez ten czas swojej pasji i ma dla rodziny nie lada niespodziankę. Starszy brat Izy.

Piotrek- Osiemnastolatek, przyjaźnił się z Izą od dziecka, ale musiał wyjechać bez pożegnania. Nauczył się z nią jeździć.  Ma kzywke "Czarny". Jest Sympatyczny, ale kiedy ktoś ośmiesza jego paczkę potrafi zrobić krzywdę.
Magda- Dziewiętnastolatka kochająca swojego czarno-różowego ścigacza. Dla podkreślenia tego pofarbowała grzywkę na różowo, nazywają ją "Pink". Kuzynka Izy i Michała.
Krystian- Ma 18 lat, Lubi się ścigać, ale bardziej ceni swoich przyjaciół, bo gdyby nie oni nie miał by nikogo. Jego rodzice zginęli w wypadku samochodowym. Ma kzywke "Blue"
Kuba- Ma 18 lat. Jeździ od dziecka na motorze. Zwykle jest spokojny, ale tylko pozornie, kiedy ktoś go zdenerwuje wychodzi z niego dzika bestia, jest wredny dla osób których nie toleruje. Przyjaźni się z Krystianem od dziecka. Nazywają go "Trawa".
  Maciek- Ma 19 lat. Jego pasją są motory, jeździ codziennie. Jego najlepszym przyjacielem jest Czarny. jest często porywczy, ale mało kto tak panuje nad maszyną jak on. Lubi również grać na gitarze. nazywają go "Gray"

  Agata- Dziewiętnastolatka, lubi jeździć na motorach i malować. Ma artystyczną duszę, jest bardzo delikatna a za razem twarda, nie potrafi kłamać i wychodzi jej to na dobre. Jest miła i kochająca, uwielbia robić zakupy, ale motory stoją na pierwszym miejscu.
Tina-Ma 17 lat. Kocha motory, jest sympatyczna i bardzo śmiała. jej pierwsze spotkanie z paczką było w klubie. Jej najlepszą przyjaciółką jest Kinga.
Kinga-Siedemnastolatka, która lubi być naturalna i zrównoważona, ale kiedy wsiada na motor staje się nieokiełznana, stąd też wzieło się jej przezwisko "Nieokiełznana". przyjaźni się z Tiną.
 Tych ludzi połączyła wspólna pasja! <3
 ---------------------------------------------------------------------------------
Jutro postaram się dodać 1 rozdział :)
Pozdrawiam was i mam nadzieje że wam się spodoba ;)